Zmiana pory roku to dobry pretekst, żeby odświeżyć nie tylko garderobę, ale i zapach. Gdy robi się chłodniej, chętniej sięgamy po coś bardziej otulającego, wyraźnie wyczuwalnego na skórze i ubraniach. To dobrze widać, gdy przejrzy się aktualne rankingi i sklepy internetowe z szeroką ofertą perfum – widać tam wyraźnie, że klienci nie szukają już „czegokolwiek ładnego”, tylko konkretnych typów kompozycji na daną porę roku.
Eksperci, którzy analizują trendy i listy bestsellerów, widzą te same zjawiska, nawet jeśli polecają różne marki:
- Mocne, trwałe formuły: duża część hitów to wersje Intense, Elixir, Extrait, czyli wyższe stężenie i wyraźniejsza obecność zapachu.
- Powrót gourmandów: kompozycje z wanilią, karmelem, słodkimi owocami (jak gruszka, truskawka, czarna porzeczka) są praktycznie w każdym zestawieniu.
- Rozmycie podziału damskie/męskie – rośnie udział zapachów uniseks i tzw. „skin scents”, które mają pachnieć jak skóra, tylko przyjemniej i czyściej.
W praktyce wygląda to tak, że wiele osób ma „mini garderobę zapachową”: coś słodkiego i mocniejszego na wieczór, coś czystego i spokojniejszego na dzień oraz jeden zapach, który mogą nosić wszyscy domownicy.
Bestsellery dla kobiet
W zapachach dla kobiet bardzo wyraźnie widać, że słodycz wciąż rządzi, tylko przybiera różne formy. Z jednej strony mamy klasyczne gourmandy z wanilią, karmelem, praliną czy tonką, z drugiej – nowoczesne kompozycje, które łączą deserowe akordy z kwiatami i czystym piżmem, żeby całość nie była przytłaczająca.
Dużo uwagi przyciągają zapachy na pograniczu „czystości i słodyczy”, takie jak Merit Retrospect, czyli ciepły, słodko-pudrowy ekstrakt z gruszką, irysem, jaśminem, wanilią, piżmem i mchem. To przykład perfum, które są wyraźnie obecne, a jednocześnie miękkie, bez ostrej, „cukierkowej” nuty.
Drugim mocnym nurtem są nowe wersje dobrze znanych klasyków. Zamiast całkowicie nowych serii, marki często proponują flankery – głębsze, bardziej zmysłowe rozwinięcia tego, co już wcześniej polubili klienci. Przykładem są nowsze odsłony Miss Dior, bardziej skoncentrowane interpretacje Coco Mademoiselle czy kolejne wariacje na temat Libre. Zapach pozostaje w tym samym „świecie”, ale staje się bardziej kremowy, dociążony, wyraźniej wyczuwalny w chłodnym powietrzu.
Trzecia grupa to kwiatowo-świeże kompozycje z miękką, otulającą bazą. Bardzo dobrze radzą sobie zapachy w stylu Prada Paradoxe czy Gucci Bloom. Mają jaśniejszy, świeży początek (cytrusy, zielone akcenty, delikatne białe kwiaty), ale w bazie dostajemy piżmo i wanilię, które sprawiają, że całość jest bardziej „swetrowa” niż stricte letnia. Do tej kategorii można dorzucić takie tytuły jak Black Opium czy Flowerbomb.
Zapachy dla mężczyzn
W perfumach męskich ten sezon jest wyjątkowo czytelny: prym wiodą drzewno-przyprawowe mieszanki z ciepłą, ambrową bazą. Dobrze sprzedają się zapachy, które kojarzą się z wełnianym swetrem, skórzaną kurtką, ciepłym szalikiem – czyli otuleniem, ale z wyczuwalnym charakterem.
W tej kategorii od lat mocno trzyma się Paco Rabanne 1 Million – słodko-przyprawowy zapach z cytrusami na starcie i ciepłą, bursztynową bazą, który wiele osób traktuje jak „bezpieczny wybór” na chłodne miesiące. Obok niego świetnie radzi sobie Creed Aventus, łączący świeżość ananasa i bergamotki z dymną, drzewną głębią – dla wielu to już współczesny klasyk, a nie chwilowy trend.
Popularne są też intensywniejsze, bardziej przyprawowe odsłony znanych serii: głębsze wersje Sauvage, ognistsze odsłony Versace Eros, ciepłe, tytoniowo-przyprawowe wariacje The One czy ciemne kompozycje w stylu Tom Ford Oud Wood. Wspólny mianownik: dużo drewna, przypraw, ambry, czasem skóry, minimum „prysznicowej” świeżości.
Co ważne, większość tych męskich hitów występuje w mocniejszych koncentracjach – eau de parfum, Elixir, Intense. To odpowiedź na bardzo konkretną potrzebę: zapach ma być wyraźnie wyczuwalny i trwały, a nie znikać po godzinie.
Uniseks i „skóra, ale lepsza”
Równolegle do mocnych gourmandów i drzewnych kompozycji rośnie segment zapachów uniseks i skin scents – delikatnych, czystych perfum, które pachną jak świeżo wyprana koszulka albo czysta, wypielęgnowana skóra.
Symbolem takiego podejścia jest Escentric Molecules Molecule 01 – minimalistyczny zapach oparty na jednym składniku, który na każdej osobie układa się nieco inaczej, dając efekt „czystego powietrza” wokół ciała.
Na granicy spokojnych uniseksów i mocniejszych, wieczorowych kompozycji stoi Tom Ford Ombre Leather – ciemniejszy, skórzany zapach, chętnie wybierany zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiety lubiące wyrazistą nutę skóry. Dużą uwagę przyciągają też nowocześniejsze, „bawełniane” kompozycje pokroju Parfums de Marly Valaya, które łączą wrażenie świeżej tkaniny z wyczuwalnym, luksusowym wykończeniem. Patrząc na to, co dzieje się w damskich, męskich i uniseksowych półkach, da się zauważyć kilka punktów wspólnych. Coraz bardziej chcemy, żeby perfumy były faktycznie wyczuwalne i zostawiały ślad – stąd popularność mocniejszych koncentracji. Jednocześnie chętnie sięgamy po zapachy „smaczne”: wanilia, karmel, owoce, przyprawy, ciepłe drewno, ambra. A z drugiej strony rośnie potrzeba posiadania jednego neutralnego, czystego zapachu, który pasuje do wszystkiego i każdej płci.